6 stycznia 2023

Od Feliksa - "Wojownik Ziemi Utraconej", cz. 8

Zastrzelę go jak psa, Brae sukiego syna!

Zapytacie pewnie, co też pokierowało

Tym mężnym bohaterem, by zakrzyknął śmiało

Słowa, tak rozsądne, a przy tym tak chwytliwe

Powiem szczerze, Moim Mili, nie wiem zupełnie

Czy to zresztą ważne? Gdybyście wszak słuchali

Uważnie, niczym odgłosu rosnącej trawy

Morskiej rzecz jasna, nie usłyszelibyście nic

Bowiem Feliks, dostojny bratek kędzierzawy

Powiedział to jedynie w duchu, po kielichu

Dodając przy tym prędko: Ach, gdybym tylko miał...

Kałasznikowa, och, och tak, Kałasznikowa

Tylko to się liczy w miernym świecie drzew i hub

Śliskich jak mydło płetw i ciężkich, rybich dup

Co by tylko siedziały w pałacach z korala

Popijały wodę i zajadały plankton

Albo suchy chleb rzucony im przez rybaków

Co to za życie, pytam?! Co za straszny czas?!

Wróćmy do rzeczy i zapytajmy o przyszłość

Małą, dzielną rybkę, która to chce zmienić świat

Rybko, mała rybko, czemuż ty jesteś rybką?

Czemuś ty smutna, czemu oczka Twoje puste,

A twe kroki ku zagładzie tak zamaszyste

Poderwij zakosa, rozczłamże siwowąsa

Bo trza obudzić się z marazmu ultraszybko

Odważna, lecz słaba, szybka, lecz śliska, rybko.

Nim wybuchnie wegetacja roślinna, a słoń

Swoimi promieniami ogrzeje Wasz Zbiornik

Nadejdzie wojownik, u boku swego dzierżąc

Własnymi płetwami, zdobyty, utrzymany

Kałasznikow, Kałasznikow, Kałasznikow... hej!

<CDN>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz