23 maja 2022

Od Tenebrae'a CD. Akhifer - "Trochę spokoju, za dużo zmartwień" cz.7

Naprawdę chce to wiedzieć? Wzruszające, alfa integruje się z ławicą. Szkoda tylko, że nie zajęła się tym w bardziej sprzyjających okolicznościach. 

— Wiesz, gdyby ktoś cię zabił, to następnym rządzącym pewnie byłby twój małż, bo potomków nie masz? — westchnął na swoje rybie możliwości, w myślach dodając „We can change that”. Nie no, nie dodał tego, bo nie zna innych języków niż rybi. Niestety. 

Na tym jednak nie kończył się wspaniały wywód o jego chęci wymordowania kolejnym przywódców ławicy.

— Poza tym, jakimś dziwnym trafem, rządzący zawsze pod koniec swojej władzy bzikują od jej nadmiaru, i zaczynają robić jakieś egoistyczne głupoty, dobre tylko dla nich, jeżeli nie robili tego już na początku. Każdemu odbija po prostu, jeżeli zdąży dożyć tej chwili — kontynuował, zanim Akhifer zdążyła mu przerwać. — Może się z tym nie zgadzasz, może to są stereotypy, ale nigdy nie słyszałem o sprawiedliwym przywódcy. Decyzje, które podejmujecie, są po prostu bez sensu. Ty jesteś dość dobrym przykładem, choćby tego, że mimo przeczuwanego niebezpieczeństwa nawet nie przysłałaś wojsko, by chroniło narybek. Mimo, że się tego spodziewałaś, jedynie odeszłaś z miejsca zdarzenia, nikomu nic nie mówiąc. To są fakty.

Mogłaby się wybronić, mówiąc chociaż „Przecież powiedziałam tobie”, czy też „Na wszystkie koi świata, przecież nie mogłam wystawić wojska, jak nawet nie wiedziałam, czy to prawda, i czy nie będą potrzebni gdzieś indzie. Chociaż wiesz co? Masz rację, muszą strzec młode od prawdopodobnie nieistniejącego zagrożenia”. Być może nawet była bliska wypowiedzenia jakichś słów, usprawiedliwiających jej uczynek, jednak Brae nie jest wychowany i znowu jej przerwał.

— Możemy płynąć. Wojsko już się nim zajmuje. 

<Akhifer?>

Od Tenebrae'a CD. Akhifer - "Wszyscy kochają Akhifer" cz.4

Tenebrae sam nie wiedział, co mu odwaliło. A najbardziej chyba wstydził się tego fragmentu „nie tak samce załatwiają sprawy”. Wyszło źle. Bardzo źle. Jakby nie traktował obu płci na równi.

Skrzywił się jeszcze bardziej, kiedy Akhifer potraktowała ich totalnie jak narybek. Uważał się za kogoś dorosłego i dojrzałego, a zadanie polegające na oddaniu prezentu w formie błyskotki zdecydowanie ciążyło mu na dumie. Racja, starał się nie zachowywać jak naczelny samiec alfa, mimo, że jego dusza krzyczała a wszystkie jego wnętrzności wydawały się gotować, w dodatku podgrzewając wodę wokoło. A zadanie polegające na zadowoleniu głupiej liderki tworzyło z Brae i Feliksa najprostszych przyjaciół, wielbicieli wielkiej Alfy. Żałosne. Nie ma partnera, więc chce, żeby przypadkowe ryby z ulicy dawały jej prezent? Mogła się bardziej postarać, żeby przyciągnąć czyjąś romantyczną uwagę. 

No dobra, nie przypadkowe ryby z ulicy. Doprowadzili do głupiej bójki, która sama w sobie zniszczyła Brae’owi reputację, a teraz jej wynagrodzenie zniszczy ją jeszcze bardziej. Uległość. To właśnie powinien okazać. I właśnie tego tak bardzo okazywać nie chciał i przed tym tak bardzo się bronił. 

Bez słowa skinął głową, pustym, choć zezłoszczonym wzrokiem patrząc na najwyżej postawioną rybę. Tak czy siak, musi wykonać zadanie, gdyż był to najpiękniejszy oraz najpewniejszy rozkaz. 

— Chodź, Feliks — mruknął koi, tak naprawdę nie zwracając większej uwagi na swojego towarzysza. Odpływając wraz z nim, nawet nie pożegnał się z Akhifer. Nie zamierzał okazywać jej szacunku. — Musimy omówić plan działania — dodał pewniej. 

— A jak z tą Kawą?

— Przecież nie sprawdzi, czy faktycznie ją piliśmy.

— Dlaczego ma tego nie robić?

— Feliks, czy ty naprawdę aż tak bardzo chcesz iść ze mną na tą kawę — bardziej stwierdził niż spytał.

— Ja?! Nie, po prostu — Brae’owi przeszło przez myśl, że gdyby nie te łuski, Feliks mógłby się zarumienić. Ale pomysł ten wydawał mu się tak absurdalny iż nawet nie wierzył w jego prawdziwość.

— Po prostu chodźmy i miejmy to z głowy — westchnął teatralnie Jitong. 

— Panie przodem — Feliks zmarszczyłby brwi (gdyby je miał), widząc, że Brae, mimo mowy o ruchu, tylko delikatnie rozbija wodę swoimi płetwami.

— Panie?! — warknął poirytowany Jitong. — Zaraz ja ci dam, księżni-

Zniżył głos, zauważając, iż przykuwa uwagę pływających wokoło ryb, oraz z udawanym, poirytowanym uśmiechem ruszył naprzód.

<Feliksie?>

8 maja 2022

Od Aury - "Kamienie Barw - Wstęp"

Jeśli ktokolwiek kiedyś zapytałby się Aury, czy uważa, że życie jest nudne, ona z pewnością odpowiedziałaby, że, nie. A jednak, aktualnie do takiego właśnie doszła wniosku. W jej życiu bowiem, ostatnio nie działo się nic ciekawego, istniała tylko zwykła codzienność. Na szczęście nie była ona szara, a kolorowa. Problem w tym, że, te kolory już i Aure zaczęły nudzić. Dzisiaj więc uznała ze, pora coś zmienić. Znaleźć jakieś zajęcie, jakąś zabawę, oh cokolwiek! Aura była już tak zdesperowana, że, porostu wzięła część ze swojej kolekcji kolorowych kamyków i wyszła z domu po prostu płynąc przed siebie. W kwestii wyjaśnienia, kamienie które zabrała, przez niektórych uważane były za rzecz do kolekcjonowania, bądź do wymiany jej na inne ciekawsze rzeczy bądź kamyki o innym kolorze. Kolorowe kamyczki pobrzękiwały w sakiewce Aury, wydając cichy stukot. Koi na to oczywiście nie zważała, był to po prostu kolejna, nieistotna rzecz, rejestrowana przez jej mózg. Neurony karpicy miały bowiem ważniejsze rzeczy do roboty- wyglądało na to, że, koi wreszcie znalazła jakieś ciekawe miejsce!  

Owa miejscówka była zwykłej wielkości domem, który od domu różnił się tym, że, nie służył on do mieszkania. Była to bowiem, siedziba zwykłego klubu, z naciskiem na przymiotnik. Ale czy Aurę to obchodziło? Skądże znowu! Ale, głośne i szczęśliwe głosy wydobywające się stamtąd natychmiast ją zainteresowały. Utworzyła więc drzwi i wpłynęła do środka, otwierając szeroko oczy ze zdumienia.

<CDN>

1 maja 2022

Podsumowanie kwietnia


Kochane rybki!

Skończył się już kwiecień, który przeplata trochę zimy, trochę lata, co było zdecydowanie widać za oknami. Wraz z kwietniem powoli zwiększa się z powrotem aktywność, co daje mi bardzo wysokie nadzieje na maj. Oczywiście nie chcę, żebyście rzucali wszystkie inne zajęcia i zabierali się do pisania na Koi Paradise, broń Ryuu! Ale fajnie by było, gdyby po tak długim czasie niektórzy chociaż odezwali się, co tam u nich i jak u nich z pisaniem. Pamiętajcie, ja nie gryzę i zawsze postaram się znaleźć jakieś rozwiązanie, jeżeli sami chcecie ze mną współpracować.

Nowości

Zakończyło się wydarzenie Labiryntu Zielonych Barw, oraz odbyło się inne, Poszukiwanie Wielkanocnych Pereł. Oba wydarzenia zakończyły się bardzo pomyślnie i dzięki nim Romelle stała się najbogatszą rybką w Zbiorniku.

Ilość słów

  1. Romelle ponownie pierwsza, mając 3180 słów w 4 opowiadaniach.
  2. Akhifer też nie najgorzej, 2422 słów w 3 opowiadaniach.
  3. Nirimi jako kolejna, 971 słów w 1 opowiadaniu.
  4. Leon trochę ponad setkę niżej, 821 słów w 1 opowiadaniu.
  5. Psyche ostatnia, kolejny stopień, 740 słów w 1 opowiadaniu.
Zagrożenia
  1. Aurze skończyła się nieobecność, ze względu na brak jakichkolwiek opowiadań od czasu dołączenia, Aura ma tydzień na napisanie opowiadania. Po tym czasie zostanie wyrzucona.
  2. Tafla ponownie nie napisała opowiadania, tym samym trafia do Zagrożonych.
  3. Tenebrae nie napisał opowiadania, jak został poproszony ze względu na swoją nieobecność częściową. Tym samym otrzymuje pierwsze ostrzeżenie i w maju koniecznie musi napisać.
  4. Irysahyta nie napisał opowiadania, otrzymuje pierwsze ostrzeżenie.

Bonusy

Mistrzem Miesiąca została Akhifer, otrzymując ten tytuł poprzez losowanie, gdyż była ex aequo z Romelle. Obie posiadały po 3 głosy.

Już 10 miesięcy jesteśmy razem, kochani. Niedługo będzie to rok, cały roczek istnienia Koi Paradise. Z każdym podsumowaniem cieszę się jak dziecko na myśl, że ten blog płynie sobie spokojnie do przodu i nawet cieszy się zainteresowaniem. Cieszy mnie każdy odwiedzający gość, każda mordka odzywająca się nawet tylko raz, tylko po to, żeby wyrazić opinię. Dziękuję Wam za obecność i życzę wszystkim miłego miesiąca.

~ Akhifer