29 lipca 2021

Od Feliksa - "Wojownik Ziemi Utraconej", cz. 2

Podobno Feliks by艂 tego dnia wyj膮tkowo podenerwowany. 艢wiadczy艂o o tym jasno i wyra藕nie jak poranne s艂o艅ce, ka偶de jego zasadnicze spojrzenie i stanowcze jak chyba nigdy machni臋cia ma艂ych p艂etw.

Gdyby podp艂yn膮膰, grzecznie zagai膰 rozmow臋 i spyta膰 go wtedy, co robi i dok膮d p艂ynie, a przede wszystkim, dlaczego taka zajad艂a bezkompromisowo艣膰 zieje z ka偶dego jego ruchu, pewnie niczego by nie odpowiedzia艂. O tak, nie odpowiedzia艂by. Co wi臋cej, pewnie uda艂by, 偶e wcale nie s艂yszy pytania, by m贸c dalej przemierza膰 podwodne 艂膮ki, w膮skie przesmyki i urokliwe przestrzenie, po kt贸rych tylko male艅kie b膮belki hasa艂y niczym stada niewinnych dziateczek. A dok膮d tak naprawd臋, tak niestrudzenie zmierza艂a niez艂omna rybka?

Jak ju偶 wspomnia艂em, nie wiadomo.


Beztroskie dla 艣wiata, a 偶elazne dla naszego bohatera status quo utrzymywa艂o si臋 od rana. A powoli nastawa艂 ju偶 wiecz贸r, pomara艅czowe promienie s艂oneczne coraz mniej 艣mia艂o igra艂y z powierzchni膮 wody i coraz s艂abiej wyci膮ga艂y swoje cieniutkie, mgliste ramiona, by dotyka膰 rybich oczek j g艂贸wek.

Feliks sun膮艂 przed siebie, pozwalaj膮c sobie jedynie na kr贸tkie przerwy podyktowane konieczno艣ci膮 znalezienia 藕r贸d艂a po偶ywienia. Ten moment z pewno艣ci膮 nie by艂 czasem wyznaczonym na przerw臋 w podr贸偶y, co ma艂a rybka dawa艂a zna膰 ca艂ym swoim cia艂em. Tym bardziej bezczelne wyda艂o mu si臋 dobiegaj膮ce gdzie艣 z boku wo艂anie, jednostajne, w 偶adnym razie nie po imieniu, lecz r贸wnie zobowi膮zuj膮co, je艣li wzi膮膰 pod uwag臋 wpatrzone w niego z pewnego oddalenia oczka jakiego艣 rybiego starca. Tylko ze wzgl臋d贸w praktycznych postanowi艂 zatrzyma膰 si臋 na chwil臋, rozejrze膰 za jak膮艣 sto艂贸wk膮 i, przy okazji rzecz jasna, pos艂ucha膰, co mia艂 ten jegomo艣膰 do powiedzenia. Wyhamowa艂 wi臋c, sw贸j wzrok mrocznego je藕d藕ca nadal w艣lepiaj膮c wprost przed siebie.

- Dok膮d to tak p艂yniecie, m艂odzie艅cze? - zachrypni臋ty g艂os zdawa艂 si臋 zbli偶a膰, po czym bystry jak woda w strumieniu karp wywnioskowa艂, 偶e przybli偶a si臋 r贸wnie偶 jego w艂a艣ciciel.

- Na wsch贸d - odpar艂 enigmatycznie, powoli odrywaj膮c wzrok od swego niewidzialnego celu. - Tam musi by膰 jaka艣 cywilizacja.

- S艂usznie. A co powiecie na przerw臋 na skrawek glona i par臋 ziaren kukurydzy?

Feliks ponownie zmarszczy艂 brwi. Propozycja by艂a wi臋cej, ni偶 kusz膮ca.

A potem bez s艂owa pod膮偶y艂 za tajemniczym jegomo艣ciem.


<C. D. N.>

18 lipca 2021

Od Akhifer - "Misja Poszukiwawcza" cz.2

Akhifer zwr贸ci艂a si臋 do towarzysz膮cych jej ryb. Jej g艂os cechowa艂 si臋 rzadko spotykan膮 pewno艣ci膮 siebie, rozkazywa艂 innym, nie pozostawiaj膮c miejsca na jakiekolwiek za偶alenia czy niepewno艣ci. Wszyscy wiedzieli, 偶e tej alfy nale偶y si臋 bezwzgl臋dnie s艂ucha膰.

Samica rozdzieli艂a grup臋 i przydzieli艂a im sektory. Sama chcia艂a p艂yn膮膰 bez towarzystwa.

– Pani Akhifer! – zawo艂a艂 za ni膮 jeden z karpi. Alfa zna艂a go jako Hern, jeden z najrozs膮dniej my艣l膮cych koi w 艂awicy, co wcale nie dziwi艂o, bior膮c pod uwag臋, 偶e od narybku by艂 cz臋艣ci膮 bractwa Oka i si臋 z tym absolutnie nie chowa艂.

– S艂ucham, Hern?

– Wybacz moj膮 艣mia艂o艣膰, ale nie s膮dz臋, by poszukiwanie zagubionych karpi w samotno艣ci by艂o dobrym pomys艂em. Je艣li pani pozwoli, chcia艂bym uda膰 si臋 z tob膮.

No 艣wietne. Akhifer wiedzia艂a, 偶e nie pozwol膮 jej tak po prostu pop艂yn膮膰, ale nie s膮dzi艂a, 偶e upomni j膮 akurat Hern. Z t膮 ryb膮 nie sz艂o si臋 k艂贸ci膰, zawsze wyci膮ga艂 najinteligentniejsze argumenty, nie zostawiaj膮c miejsca na 偶adne spekulacje. W ten spos贸b alfa nie mia艂a innego wyboru jak zgodzi膰 si臋 na jego towarzystwo i gdzie艣 tam czu艂a, 偶e on doskonale o tym wiedzia艂. W艂a艣ciwie to zaciekawi艂o j膮, czy to nie bractwo Oka pr贸buje si臋 do niej zbli偶y膰, by sta膰 si臋 o wiele bardziej wp艂ywowe ni偶 pozosta艂e dwa bractwa. Jakby ju偶 nie mia艂o wysokiej pozycji w 艂awicy. Pomimo tych nie do ko艅ca podstawnych obaw samica zgodzi艂a si臋 na towarzystwo czarnego samca z czerwonym ko艂em na g艂owie. Mo偶e w ten spos贸b przynajmniej nie b臋dzie czu艂a si臋 taka zestresowana ca艂膮 t膮 sytuacj膮.

Udali si臋 do jednego z najciemniejszych sektor贸w, na jakie mo偶na trafi膰 w Mrocznym Kanionie, a kt贸ry nie jest jeszcze zbyt daleko od g艂贸wnej 艣cie偶ki. Nie by艂o tu tak ciemno jak /podobno/ w niekt贸rych sektorach, do kt贸rych udawa艂y si臋 okazjonalne wyprawy odkrywcze, jednak poniewa偶 karpie przyzwyczajone by艂o otwartych i raczej dobrze o艣wietlonych w贸d zbiornika, to miejsce wydawa艂o si臋 niebezpiecznie mroczne. W sumie nazwa kanionu musia艂a si臋 sk膮d艣 wzi膮膰, prawda?

Po godzinie bezowocnego, 艣lepego szukania wreszcie co艣 znale藕li. Ko艣ci, stare, wi臋c nie mog艂y pochodzi膰 z zaginionych cz艂onk贸w 艂awicy. Co by艂o o wiele bardziej zastanawiaj膮ce, szkielet mia艂 w swoim pobli偶u rybi he艂m wykonany z kawa艂ka blaszki oraz co艣, co wygl膮da艂o jak tr贸jz膮b - wodna w艂贸cznia. Znalezisko by艂o zaskakuj膮ce, gdy偶 nikt w 艂awicy, nawet Akhifer, nigdy nie s艂ysza艂 o karpiach korzystaj膮cych z broni i ubra艅 tego typu. Sprz臋t wydawa艂 si臋 stary, jednak po starciu brudu i zielonej warstwy ro艣linno艣ci okaza艂 si臋 by膰 w niemal nienaruszonym stanie, idealnym do u偶ytku. By膰 mo偶e Akhifer powinna si臋 cieszy膰, to by艂o spore znalezisko, z pewno艣ci膮 mia艂oby spore znaczenie dla Koi Paradise oraz jego historii. A jednak... Alfa nie mog艂a zwalczy膰 wra偶enia, 偶e by艂 to z艂y omen. Ten rybi tr贸jz膮b, ten szkielet... Co艣 by艂o nie w porz膮dku z tym znaleziskiem, cho膰 nie potrafi艂a nazwa膰 tego czego艣. Chwyci艂a Herna za p艂etw臋 grzbietow膮, by powstrzyma膰 go od podnoszenia w艂贸czni.

– Powinni艣my to zostawi膰. To mo偶e by膰 niebezpieczne.

– Pani Akhifer, to tylko tr贸jz膮b i he艂m, do tego b臋d膮ce reliktami dawnych czas贸w. Nie mog膮 nikomu zrobi膰 krzywdy, a nam w 艂awicy si臋 przydadz膮 do spisania historii. Rozumiem, 偶e si臋 martwisz obecno艣ci膮 szkieletu, ale zapewniam ci臋, 偶e to tylko zabobony.

– Nie, Hern. Zostaw to – ton karpicy sta艂 si臋 o wiele bardziej stanowczy i rozkazuj膮cy. Nie dba艂a, jak cenne dla kronikarzy jest to znalezisko, z jakiego艣 nieznanego powodu po prostu nie mia艂a ochoty si臋 do tego zbli偶a膰. Dostawa艂a dreszczy patrz膮c na ten ozdobiony w ro艣linne wzory tr贸jz膮b, kt贸rych jej towarzysz zdawa艂 si臋 nie odczuwa膰.

– Z ca艂ym szacunkiem, pani, ale uwa偶am twoje uprzedzenia za bezpodstawne i wyolbrzymione. A teraz, je艣li pozwolisz...

– Nie pozwalam, do diaska! – wykrzykn臋艂a, zdenerwowana nie tylko brakiem pos艂usze艅stwa, ale tak偶e tekstami, jakie pada艂y w jej kierunku. "Bezpodstawne i wyolbrzymione"?! 呕eby艣 ty zaraz nie wyolbrzymia艂 j臋zyka!

Cho膰 poci膮gn臋艂a czarnego karpia za p艂etw臋, na wycofanie si臋 by艂o ju偶 za p贸藕no. Hern zd膮偶y艂 chwyci膰 tr贸jz膮b w p艂etw臋. Co艣 b艂ysn臋艂o, a nast臋pnym, co widzia艂a para poszukiwaczy, by艂o zupe艂nie obce miejsce, w zupe艂nie obcym 艣wietle i o zupe艂nie obcych zapachach. Po smaku i wygl膮dzie wody Akhifer wiedzia艂a, 偶e nie znajduj膮 si臋 w ich zbiorniku.

<CDN>

17 lipca 2021

Od Romelle – „To, co widzisz”

Wed艂ug definicji istot, kt贸re maj膮 ju偶 swoje lata okres m艂odo艣ci to w wi臋kszo艣ci przypadk贸w czas, w kt贸rym poznajemy samych siebie i otaczaj膮cy nas 艣wiat. Odkrywamy nasze zdolno艣ci i uczymy si臋 偶y膰 w spo艂ecze艅stwie, ale te偶 przede wszystkim we wszelaki spos贸b korzystamy z wolnego czasu. Niekt贸rzy wykorzystuj膮 go na pog艂臋bianie wi臋zi z r贸wie艣nikami, zabaw臋 lub zaspokajanie ciekawo艣ci zwi膮zanej ze 艣rodowiskiem, w kt贸rym 偶yjemy, s膮 r贸wnie偶 przypadki, kt贸re staraj膮 si臋 po艂膮czy膰 to wszystko w jedn膮 ca艂o艣膰 i tym samym znale藕膰 rozwi膮zanie na wszystkie swoje pytania.

Jako narybek Romelle cz臋sto, zamiast aktywnie uczestniczy膰 w 偶yciu spo艂ecznym, jedynie przygl膮da艂a si臋 innym rybom, zastanawiaj膮c si臋, o czym my艣l膮, co nimi kieruje i czy r贸wnie偶 postrzegaj膮 艣wiat w spos贸b zbli偶ony do jej my艣lenia. To wszystko sprawi艂o, 偶e razem ze swoim bratem wymy艣lili pewn膮 gr臋. Nazywa艂a si臋 „To, co widzisz”, wbrew pozorom nie by艂a ona tak oklepana, jak mog艂aby na to wskazywa膰 jej nazwa. Gra艂y w ni膮 zazwyczaj dwie osoby, jedna wskazywa艂a na dowolny obiekt po艂o偶ony w zasi臋gu jej wzroku, podczas gdy druga musia艂a powiedzie膰, z czym dana rzecz jej si臋 kojarzy, co widzi, patrz膮c na ni膮. Podczas rozgrywki samica czu艂a si臋 jak w innym 艣wiecie, nagle wszystkie zwyk艂e przedmioty zyskiwa艂y ca艂kowicie nowe znaczenie, utwierdza艂o j膮 to w przekonaniu, 偶e r贸wnie偶 jej 偶ycie, je艣li spojrzy si臋 na nie pod nieco innym kontem, mo偶e wyda膰 si臋 komu艣 niezwyk艂e, a to z kolei wskazywa艂o na to, 偶e nie ma rzeczy niemo偶liwych i je偶eli we藕miemy si臋 w gar艣膰, sami mo偶emy zmieni膰 zwyk艂e w niezwyk艂e.

Mimo doros艂ego wieku karpica nadal w wolnych chwilach lubi艂a urozmaica膰 rzeczywisto艣膰 i rozmy艣la膰 nad epitetami, kt贸rymi prawdopodobnie pos艂u偶y艂aby si臋 w grze. Bycie Medykiem zdecydowanie nie nale偶a艂o do zaj臋膰 nudnych, jednak czasami poczucie monotonii przejmowa艂o nad ni膮 kontrol臋 i sprawia艂o, 偶e Romelle pragn臋艂a wr贸ci膰 do przesz艂o艣ci i zn贸w poczu膰 t臋 przyjemn膮 beztrosk臋, spok贸j oraz autentyczno艣膰 informacji, 偶e to ona sama dowodzi swoim 偶yciem. Wiedzia艂a, 偶e takie my艣lenie nic nie da, a dop贸ki 艂awica by艂a bezpieczna, jej ziemska w臋dr贸wka malowa艂a si臋 w jasnych barwach, a jednak chcia艂a, aby co艣 si臋 sta艂o, co艣, co wyrwa艂oby j膮 z jej codziennej rutyny i pozwoli艂oby jej poczu膰 si臋 wa偶niejsz膮. W takich chwilach zatrzymywa艂a si臋, pozwalaj膮c, by nostalgia przej臋艂a nad ni膮 kontrol臋 i rozgl膮da艂a si臋 dooko艂a, obserwuj膮c przebieg 偶ycia w 艂awicy. Co zauwa偶y艂a? Codzienno艣膰. Sprz膮taczy monitoruj膮cych stan zbiornika, zbieraczy i podr贸偶nik贸w uwa偶nie obserwuj膮cych 艣rodowisko, opiekun贸w, stra偶nik贸w, donosicieli oraz inne zaj臋te swoimi sprawami karpie. Co widzia艂a? Zaanga偶owanie, lojalno艣膰, wsp贸艂prac臋 wszystkich cz艂onk贸w 艂awicy na rzecz wsp贸lnego dobra bez wzgl臋du na widoczne r贸偶nice mi臋dzy nimi. Dom.

<Koniec>

Powitajmy Romelle!

Powitajmy now膮 samic臋 w 艂awicy - Romelle!

Romelle to smuk艂a, na pierwszy rzut oka ch艂odna samica. Jak膮 rol臋 wybra艂a? Jest nasz膮 medyczk膮!

Zapraszam do przeczytania pe艂nego formularza: =KLIK!=

4 lipca 2021

Od Feliksa - "Wojownik Ziemi Utraconej", cz. 1

Czasem ma艂e rybki powiadaj膮, 偶e ich najwi臋kszym marzeniem jest p艂yn膮膰 przed siebie, nie rozgl膮da膰 si臋 na boki i dotrze膰 hen, a偶 tam, gdzie krystalicznie czyste lustro wody 艂膮czy si臋 ze wschodz膮cym lub zachodz膮cym s艂o艅cem. Lub s艂o艅cem w pe艂nej krasie, dyndaj膮cym wysoko nad horyzontem - to niewa偶ne! Liczy si臋 tylko, by prze膰 ku niemu, przed siebie, wymachiwa膰 drobnymi p艂etewkami i nigdy, przenigdy nie ogl膮da膰 si臋 przez rami臋 (rami臋?) na swoj膮 przesz艂o艣膰. Wi臋kszo艣膰 z tych marze艅 jest jedynie nik艂ymi promyczkami bez szans na spe艂nienie, niewinnymi fanaberiami s艂abiutkich, cieniutkich, ubogich istotek, kt贸re w g艂臋bi swoich s艂abiutkich, cieniutkich, ubogich i w dodatku prymitywnie zbudowanych serduszek skrz臋tnie chowaj膮 k艂uj膮c膮 jak igie艂ka my艣l, 偶e chcia艂yby znale藕膰 si臋 gdzie indziej, mo偶e kiedy indziej. Mo偶e... jak indziej, ni偶 umie艣ci艂 je wszechmocny los.

Ale wyobrazi膰 sobie mo偶na, 偶e po艣r贸d tych dziesi膮tek czy setek s艂abiutkich, cieniutkich, ubogich rybek, znajdzie si臋 niekiedy wi臋ksza, mocniejsza i grubsza ryba, kt贸ra nie roztkliwi艂a si臋 nad swoim 艣rednio lub mniej udanym 偶yciem, a najzwyczajniej w 艣wiecie zakasuje niewidzialne r臋kawy na swoich wi臋kszych, mocniejszych i grubszych p艂etwach (a czasem 偶e silniejszym bod藕cem jest w艂a艣nie ich ca艂kowity brak), aby nie pakuj膮c si臋 i nie 偶egnaj膮c z rodzin膮 wyruszy膰 w drog臋. A droga ta prowadzi w jedynym s艂usznym kierunku: naprz贸d.


Pewnego dnia nadszed艂 czas, by pewien dzielny, m艂ody koi, a mo偶e wcale ju偶 nie m艂ody i wcale nie dzielny, a po prostu troszeczk臋 g艂upi, porzuci艂 wszystko i pewnego przyjemnego, letniego wieczora, zamiast skr臋ci膰 w lewo, by schowa膰 si臋 w swej jamce i odpocz膮膰 po trudnym dniu, skr臋ci艂 w prawo, czyli dok艂adnie tam, gdzie czeka艂o na niego nieznane.

P艂yn膮艂 wi臋c, p艂yn膮艂, mijaj膮c po drodze 艂awice ma艂ych, s艂abych i cienkich rybek, par艂 wci膮偶 naprz贸d, zbywaj膮c milczeniem zaproszenia do wsp贸lnej kolacji i propozycje przy艂膮czenia si臋 do ich rodzin, a w jego oczkach widoczna by艂a tylko skrajna zaci臋to艣膰. Taka, jak膮 mo偶na dostrzec w oczach gladiatora, kt贸ry po d艂ugiej walce gotuje si臋 do zadania niespodziewanego, ostatecznego ciosu. Z tym rzecz jasna, 偶e to mia艂 by膰 dopiero pocz膮tek jego walki.

<CDN>

3 lipca 2021

Od Akhifer - "Misja poszukiwawcza" cz.1

W 艂awicy ka偶dy ma jakie艣 znaczenie. Niekt贸rzy s膮 filarami, na kt贸rych opiera si臋 ca艂a struktura, nosz膮 na grzbiecie ogromny ci臋偶ar g艂azu odpowiedzialno艣ci i nie mog膮 nigdy odpocz膮膰. Od nich zale偶y, czy 艂awica popadnie w ruin臋, podda si臋, czy b臋dzie brn膮膰 dalej i rozkwita膰 w pe艂ni si艂. 艢wiadomo艣膰 tej zale偶no艣ci nieraz ich przyt艂acza, jednak p艂yn膮 dalej, czo艂gaj膮 si臋 po dnie, pr贸buj膮c nie run膮膰 sromotnie w ponur膮 otch艂a艅.

Inni to za艣 takie ma艂e cuda, co to wielkiego znaczenia nie maj膮, ale bez nich 艣wiat wydaje si臋 jaki艣 taki smutny i nieciekawy. S膮 wyj膮tkowymi ozdobami i cho膰 mo偶e nie ka偶demu si臋 podobaj膮, to wci膮偶 ich obecno艣膰 jest mile widziana w sercach pozosta艂ych cz艂onk贸w. Przynosz膮 u艣miech na usta pobratymc贸w oraz spok贸j w ich serca, nie zawsze ca艂kowicie 艣wiadomie, jednak bezustannie. Nikt nie chcia艂by, 偶eby odeszli. Wszyscy b臋d膮 za nimi t臋skni膰, bo gdy znikn膮, w 艂awicy zrobi si臋 po prostu pusto.

No i s膮 te偶 rzepy i wrzody na ty艂ku, przeszkadzaj膮ce w zdrowym funkcjonowaniu. Z jednej strony wszyscy woleliby si臋 ich pozby膰, by by艂o weselej, z drugiej za艣 ka偶da przecie偶 spo艂eczno艣膰 potrzebuje ci臋偶aru, kt贸ry b臋dzie ci膮gn膮膰 je w d贸艂, tym samym powoduj膮c wi臋ksz膮 ch臋膰 wybicia si臋 w g贸r臋. Ich krytyka, cho膰 cz臋sto wyolbrzymiona, pozwala艂a 艂atwiej dostrzec b艂臋dy i je naprawi膰. Wi臋c owszem, tacy denerwuj膮cy cz艂onkowie r贸wnie偶 s膮 w 艂awicy potrzebni, cho膰by i ca艂a 艂awica pr贸bowa艂a si臋 ich pozby膰.

A co z cz艂onkami, kt贸rym nie idzie przypisa膰 偶adnej funkcji w spo艂ecze艅stwie? Czy s膮 tylko niepotrzebnymi odpadkami, nie posiadaj膮cymi w艂asnego znaczenia, kt贸rych mo偶na wyrzuci膰 za pr贸g? Czy 偶ycie bez nich si臋 jakkolwiek zmieni? Oczywi艣cie, 偶e tak. Nawet tacy maj膮 swoje znaczenie, cho膰 nazwa膰 go w 偶aden spos贸b nie mo偶emy. Przecie偶 gdyby艣my odrzucali piasek na pustyni, pozbywali si臋 go, w ko艅cu pustynia nie b臋dzie ju偶 pustyni膮. Straci swoj膮 "pustynno艣膰".

S膮 jednak tacy, kt贸rzy w czysto teoretycznym znaczeniu znaj膮 swoj膮 funkcj臋 w 艂awicy. Wiedz膮, kim s膮, jak wa偶ni s膮 w Koi Paradise. A mimo to... Mimo to nie czuj膮 tego. Odnosz膮 wra偶enie, 偶e s膮 tylko marionetkami w pr膮dach 偶ycia, marnym planktonem. Taka marna, niewiele znacz膮ca protista, co to my艣li, 偶e ma jak膮kolwiek w艂adz臋 nad swoim losem, a jednak poddaje si臋 nios膮cej j膮 wodzie bez szczeg贸lnego namys艂u. Nie, 偶eby by艂a w stanie w og贸le my艣le膰.

W ten w艂a艣nie spos贸b czasami czu艂a si臋 Akhifer. Odnosi艂a wra偶enie, 偶e w niekt贸rych momentach tylko wydaje jej si臋, 偶e panuje nad sytuacj膮, a tak naprawd臋 tylko dryfuje z pr膮dem, nie b臋d膮c w stanie nic zmieni膰. Tak nie powinna czu膰 si臋 przyw贸dczyni 艂awicy, by艂a tego w pe艂ni 艣wiadoma, jednak nie potrafi艂a w 偶aden spos贸b powstrzyma膰 tych niechcianych my艣li.

Znaczy si臋, a偶 do dzisiaj. Kiedy to grupka koi uda艂a si臋 do Mrocznego Kanionu z samego rana i jeszcze nie wr贸ci艂a. W艂a艣nie w takich sytuacjach Akhifer czu艂a, 偶e jednak ma jak膮艣 w艂adz臋 nad tym, co dzieje si臋 dooko艂a niej, 偶e ma wp艂yw na 艣cie偶ki losu, jakimi pod膮偶a. Chwyci艂a wodze w p艂etwy i cho膰by mia艂a je sobie rozerwa膰, nie zamierza艂a pu艣ci膰.

– A wi臋c... M贸wisz, 偶e nie powiedzieli nawet, dok膮d si臋 udaj膮? – dopyta艂a matki jednego z zaginionych karpi po raz kolejny, cho膰 tak naprawd臋 zna艂a ju偶 odpowied藕. Dok艂adnie z przewidywaniami, pad艂a odpowied藕 przecz膮ca. Podobno m贸wili tylko o Mrocznym Kanionie, ale przecie偶 Mroczny Kanion jest taki du偶y, och, och, dlaczego nie powiedzieli wi臋cej. Samica mia艂a ochot臋 powiedzie膰 spanikowanej karpicy, 偶e ma wzi膮膰 si臋 w gar艣膰, bo jej biadolenie tak naprawd臋 nikomu nie pomaga, ale wola艂a si臋 nie odzywa膰. Sama jeszcze nie wiedzia艂a, jak to jest mie膰 dzieci i si臋 o nie martwi膰, i cho膰 mia艂a nadziej臋 to w przysz艂o艣ci zmieni膰, na razie raczej nie mog艂a nic powiedzie膰 w tych tematach. Nie jest przecie偶 facetem, kt贸ry musi wtr膮ci膰 swoje pi臋膰 groszy nawet kiedy nie ma 偶adnego poj臋cia na dany temat.

– I ilu dok艂adnie si臋 ich tam uda艂o?

– Trzech. Nie, czterech! M贸wili, 偶e zabior膮 po drodze jakiego艣 koleg臋.

Szkoda, 偶e kobiecina nie zna艂a imion tych koleg贸w, bo wtedy by膰 mo偶e by艂oby 艂atwiej ich poszuka膰. Ale wida膰 grupa poszukiwawcza musia艂a sobie poradzi膰 bez tego. Akhifer zwr贸ci艂a si臋 do towarzysz膮cych jej wolontariuszy.

– No dobra, szukamy czterech prawie doros艂ych koi. Najprawdopodobniej znajduj膮 si臋 w Mrocznym Kanionie i okolicach, poszli tam nie wiadomo po co, by膰 mo偶e udali si臋 do Oazy. Gdy dop艂yniemy na miejsce, przydziel臋 wam sektory do przeszukania, rozdzielimy si臋. Zrozumiano?

Grupa zgodnie kiwn臋艂a g艂owami na potwierdzenie.

Ach, jak mi艂o by艂o prowadzi膰 za wodze ca艂膮 sytuacj臋. Dowodzi膰 j膮, tak jak na prawdziw膮 alf臋 przysta艂o, a nie tylko udawa膰, 偶e co艣 si臋 robi. Tak膮 w艂adz臋 w艂a艣nie Akhifer lubi艂a. Stanowcz膮. Bez w膮tpliwo艣ci. Mo偶e i nie by艂o to na du偶膮 skal臋, ale na bezrybiu i rak ryba, co nie? Wa偶ne, 偶e mog艂a mie膰 wp艂yw.

Wraz z grup膮 poszukiwawcz膮 pod jej dow贸dztwem uda艂a si臋 do Mrocznego Kanionu. Zatrzymali si臋 tu偶 przed wej艣ciem, planuj膮c si臋 podzieli膰 i wybra膰 sektory. 呕贸艂ta koi wyp艂yn臋艂a przed wszystkich, nast臋pnie si臋 do nich odwracaj膮c. Min臋 mia艂a powa偶n膮, nie by艂o tu mowy o 偶artach i wszyscy byli tego 艣wiadomi.

<CDN>

2 lipca 2021

Uroczyste Otwarcie

Witam Was wszystkich serdecznie!

Oto chwila oczekiwana przez niewielk膮, aczkolwiek wiern膮 grupk臋 obserwator贸w bloga... Uroczyste otwarcie Koi Paradise!

Ach, jak mam by膰 szczera to nie s膮dzi艂am, 偶e tak szybko si臋 wyrobi臋. Miesi膮c! W miesi膮c zrobi艂am ca艂ego bloga. Co prawda nie ma tu zbyt wiele, ale! przecie偶 to jeszcze samiusie艅ki pocz膮tek, prawda? Wci膮偶 Koi Paradise mo偶e si臋 rozwin膮膰, i kto wie, czy nie b臋dzie to znacznie.

Z przyjemno艣ci膮 og艂aszam, 偶e Koi Paradise zaczyna swoj膮 karier臋 nie z pojedyncz膮 rybk膮, b臋d膮c膮 alf膮, ale z dwoma cz艂onkami - mn膮 i towarzysz膮cym mi Feliksem! Pe艂ne formularze postaci mo偶ecie zobaczy膰 na stronie Postaci.

Od dnia dzisiejszego nast臋puje otwarty nab贸r do 艂awicy, mo偶na wysy艂a膰 formularze rybek, a co wa偶niejsze, tak偶e opowiadania. Wszelkie informacje na temat postaci oraz opowiada艅 mo偶na znale藕膰 w Jak do艂膮czy膰?. Od razu zapowiadam, 偶e rybki, kt贸re ju偶 s膮 obecne w 艂awicy w momencie do艂膮czenia, maj膮 tydzie艅 - maksymalnie dwa - do napisania pierwszego opowiadania. Ka偶da nowa rybka musi stosowa膰 si臋 do zasad do艂膮czenia.

Wszelkie zasady dotycz膮ce bloga og贸lnie, a tak偶e w jaki spos贸b on dzia艂a, zosta艂y opisane w dost臋pnej od d艂u偶szego czasu zak艂adce O Koi Paradise. Zapraszam do czytania, je艣li jeszcze nie mieli艣cie okazji tego zrobi膰!

S膮dz臋, 偶e to wszystko z takich najwa偶niejszych informacji... Nie b臋d臋 Wam tu przecie偶 zanudza膰, skoro mo偶ecie sami poczyta膰, o co tu chodzi, co nie?

Dzi臋kuj臋 Wam wszystkim zgromadzonym i pozdrawiam serdecznie, a tak偶e 偶ycz臋 mi艂ego... nie... 艢WIETNEGO dnia!!

~ Akhifer