28 maja 2025

Od Akhifer – "Kwiat paproci" cz.1

Ostatnio coś Akhifer kiepsko się czuła. Jakby ją głowa bolała, skrzela też, nawet oczy, choć przecież w ogóle nie powinny. Chyba. Tak jej się wydawało, że to nie do końca normalne, że oczy bolą. Z drugiej strony w sumie głowa też nie powinna boleć, a bolała, jakby żółta karpica oberwała od kogoś patelnią. Nie, żeby mieszkańcy podwodnej ławicy wiedzieli, czym jest patelnia, wszak nie mają dostępu do ognia. A skąd ona wiedziała? To zostaje tajemnicą, którą tylko autor zna.

Samica wiedziała, że jest to choroba, nawet jeśli nie wiedziała, jaka. Może uczulenie, może grypa, Pierwotny wie. Miała jedynie pewność, że w tym stanie nie nadawała się do pracy przedstawiciela rządowego. Musiała załatwić sobie kogoś, kto by ją tymczasowo zastąpił. Gdyby były jakiekolwiek bety w ławicy, pewnie zatrudniłaby ją, ale pozostali jej jedynie doradcy. Jaka szkoda, że nie było drugiej alfy, z którą można by było podzielić się obowiązkami…

Z doradców wybór też nie był prosty. Komu by tu zaufać, by poprowadził ławicę tak, jak zrobiłaby to Akhifer? Ból głowy nie pozwalał jej logicznie myśleć, musiała zdać się na strzępy sensu, jaki z trudem formował się w jej głowie. Na pewno nie ufała starszyźnie, oni byli ostatni w kolejce do zastąpienia Ferki. Zbyt przywiązani do starych tradycji, zbyt przeświadczeni o swojej wyższości nad młodszymi członkami Koi Paradise.

Jeden karp wydawał się niegłupim rozwiązaniem. Ajgor, w tym samym wieku, co Ferka i o bardzo podobnych poglądach. Jeden z członków dawnej opozycji starej watahy. Na stanowisko doradcy zdecydował się stosunkowo niedawno, po wielu namowach swoich przyjaciół, którzy bardzo mu kibicowali. Akhifer nie miała jednak wątpliwości, że poradzi sobie przez parę dni z jej obowiązkami. A może nie będzie to nawet parę dni, może minie tylko jeden i karpica wróci do sił. Nie ma co planować na przyszłość, wszystko może się zawsze przecież zmienić.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz