31 maja 2023

Odejście Romelle!

W ten ponury dzień odchodzi od nas Romelle, rybka, która była z ławicą Koi Paradise od pierwszego miesiąca istnienia bloga. Ta chłodna na pierwszy rzut oka rybka odchodzi od nas z decyzji właściciela, dlatego gdy zapragnie, może do nas powrócić - po postarzeniu o odpowiednią ilość lat.


Niechaj wody będą Ci pomyślne na dalszej drodze życia!

Od Akhifer - "Pierwszy ruch skrzydeł motyla"

Czym jesteś, jeśli nie pojedynczą cząsteczką Wszechświata, pływającą bez żadnego celu w nieograniczonym bezkresie? Czy naprawdę myślisz, że masz jakiekolwiek znaczenie w biegu Czasu, tak bezlitosnego dla wszystkich i wszystkiego, co znajduje się w jego kole? Jaki wpływ możesz mieć na rzeczywistość, która nie zwraca uwagi na twoje istnienie?

Prawdę mówiąc, jesteś jedną z największych sił napędowych dla tych wszystkich trzech płaszczyzn, choć w obecnej chwili może ci się wydawać inaczej. Fakt, że postanowiłaś nie podnosić ciekawie wyglądającego kamienia, który za paręset lat zapobiegnie kamiennej lawinie, może nie ma żadnego znaczenia dla ciebie, ale uratuje życia istotom w przyszłości. To, że machnęłaś ogonem w tą, a nie w tamtą stronę, zapobiegło uderzeniu wody w ścianę rybiego domu, który dzięki temu nie zapadnie się tak szybko i nie pogrzebie żywcem zamieszkujących go ryb. A to nasiono, którego nie ruszałaś przez tyle czasu, bo byłaś za leniwa, wyrośnie na pierwsze podwodne drzewo, które zmieni całe społeczeństwo Koi Paradise. Oczywiście nie każda twoja akcja w przyszłości zmieni się w coś dobrego, twój brak zainteresowania cudzym płaczem spowoduje zniknięcie całej linii cudownych koi, których jeden z wielu potomków wynalazł by najpotężniejsze lekarstwo pod nazwą "Krew jednorożca", bo potrafiłoby wyleczyć wszystko. A wyrwanie tego losowego wodorosta... no, łapiecie anegdotę.

Akhifer nie wiedziała, jakie konsekwencje przyniesie usunięcie sterty zgniłych liści i patyków, pod którymi bez jej wiedzy kryła się tajemnicza krata. Karpica nie wiedziała, gdzie kończy się tunel, więc nie mogła mieć pojęcia, że po drugiej stronie znajdują się chemikalia. Chemikalia bardzo podobne do tych, które wstrzykiwano karpiom koi dawno temu, by zyskały ludzką inteligencję, zupełnie nowe wzory oraz chwytne płetwy. Ta konkretna chemia została porzucona, bo powodowała u ryb... nie wiadomo, co. Dokumenty dotyczące tego preparatu zostały spalone i jego efekty nie są już nigdzie zapisane. Właśnie dlatego nie wiadomo, co spowoduje oczyszczenie metalowej kraty. Nie wiadomo też, czy Akhifer w ogóle zaobserwuje te zmiany. A może właśnie ją będą ją najszybciej dotyczyć...

<Koniec>

Od Valii cd. Leona „Świat ginie w wodorostach” Cz. 7

Słysząc tą krótką, ale zabawną historyjkę, nawet nie pomyślałam, że znowu za dużo i bezsensownie gada. Mimo tego nie odniosłam się do jego wypowiedzi, ignorując „przedziurawienie ogona widłami”, jakby nigdy nie padło.

- W takim razie zdobędziesz dla mnie informacje na temat magazynów z jedzeniem – zaczęłam. Samiec wyglądał na lekko zdziwionego. No tak, sprawa nie była nagłaśniania w żaden sposób. – Od dłuższego czasu ktoś okrada magazyny z jedzeniem – wyjaśniłam dokładniej. Koi przez moment siedział w bezruchu, jakby dopiero trawił tą informacje i kiedy zdał sobie sprawę, że jedzenie, przeznaczone na zimę znika, przez co ławica nie będzie się miała czym żywić, na jego pysku pojawiło się coś na wzór zmartwienia. Nie byłam pewna, bo po chwili jego twarz się uspokoiła i zadał mi pytanie:

- No dobra, to mogę zapytać właścicieli… - przerwała mu, uderzając go płetwą po głowie.

- Pomyśl trochę – powiedziałam ostro. – Nikt o tym nie mówi otwarcie, prawda? – samiec pokiwał głową. – Więc nie możesz sobie tako popłynąć do właścicieli i zapytać ich, kto kradnie jedzenie – byłam nim zażenowana. Jak można było pomyśleć w taki sposób? – Gdyby wiedzieli, już dawno by przekazali informacje komukolwiek z wojska – wytłumaczyłam mu. Samiec przez moment milczał, jakby znowu wszystko trawił. Czy on naprawdę był taki tępy?

- Pracujesz dla wojska? – westchnęłam zmęczona.

- Nie. Dlatego jeśli będę miała te informacje, dobrze mi za nie zapłacą, a ciebie nie pociągną do odpowiedzialności za narkotyki – dodałam. Dopiero teraz samiec wyglądał, jakby wszystko rozumiał. – Załapałeś? – pokiwał głową. – Dobrze – odsunęłam się od stolika. – Spotkajmy się jutro w miejscu, w którym cię przyłapali – miałam na myśli zaułek, w którym przypadkowo go poznałam. Skierowałam się do wyjścia, a samiec ruszył za mną. – Jeszcze coś? – spojrzałam na niego kątem oka. 

- Leon – samiec wystawił do mnie płetwę.

- Co? – przez moment nie zrozumiałam sytuacji.

- Nazywam się Leon, a ty? – na chwilę mnie zamurowała. Nie obchodziło mnie jego imię, nawet zapomniałam, że je miał. Mimo tego uścisnęłam jego płetwę.

- Valia.


<Leon?>

Od Leona cd. Valii „Świat ginie w wodorostach” Cz. 6

Popatrzyłem na nią z lekkim niezrozumieniem. Potrzebowała informacji? W jakiś sposób to zadanie wydawało mi się bardzo proste. Wystarczy zapytać innych, prawda? Z drugiej strony jeśli tak o tym pomyśleć…

- A co chcesz teraz wiedzieć? Całkiem sporo wiem – już miałem zamiar opowiedzieć jej o udawanej chorobie starej Mai, naszej medyczki, która wmówiła wszystkim, że nie jest już w stanie opiekować się rybkami, a to tylko dlatego, że jej mąż powiedział, że jeżeli jeszcze raz wypłynie z domu po zmroku, złoży wniosek o rozwód, ale się rozmyśliłem. Podejrzewałem, że tak jak większość, nie przepadała za moim potokiem słów. Ale co zrobisz, kiedy jest to silniejsze ode mnie?

- Najpierw powiedz mi, czy się zgadzasz. Nie mogę ryzykować, że na mnie doniesiesz – powiedziała ostro wbijając we mnie swój jasny, wręcz przezroczysty wzrok. Przez moment się zastanawiałem, czy nie ma jakiejś choroby oczu. Czy to naturalne, że miała je aż tak jasne? Prawie jak niewidome rybki, które na oczach miały mgłę.

- Oczywiście! – powiedziałem nawet za głośno, przez co niektórzy z klientów skierowali swój wzrok na nas. Samica skarciła mnie wzrokiem, a ja tylko uśmiechnąłem się głupkowato. – Oczywiście – powtórzyłem to szeptem. – Przecież ty możesz na mnie donieść, więc to się wyrównuje – dodałem jeszcze, na co ta tylko delikatnie się uśmiechnęła. Wyglądała o wiele bardziej przyjaźnie, kiedy jej kąciki ust wznosiły się do góry.

- To prawda – stwierdziła. – Załóżmy, że w takim razie ci ufam. Jak mnie okłamiesz, to na ciebie doniosę – pokiwałem szybko głową, wiedząc również, że nawet gdyby to ona mnie okłamała i od dzisiejszego momentu obmyśliła sobie plan w głowie, że wyda mnie organom sprawiedliwości w momencie, w których nielegalne rośliny zakwitną i będą gotowe do sprzedaży, ja i tak nic nie powiem przeciwko niej, bo nie wierzyłem, że informacje jej potrzebne bądź jej aktualna profesja są bardziej niebezpieczne od tego, co właśnie miałem zrobić.

- Przysięgam na mój kochany ogon – orzekłem. – Wiesz, że kiedyś przedziurawiłem go sobie widłami? – powiedziałem nagle.

<Valia?>

Od Psyche - "Wielki stwór w wodach Zbiornika" (wyzwanie)

Psyche była rybką nieco, a może nawet bardzo od reszty ławicy odklejoną. Było to zjawisko dość niebywałe, biorąc pod uwagę to jak karpica kleiła się do kogokolwiek mającego pokłady cierpliwości na jej nieskończone ględzenie. Może właśnie w tym był problem, zamiast prowadzić konwersację, Psyche za bardzo skupiała się na „darciu pyszczka”. Dlatego właśnie tym bardziej zadziwiające było inne zjawisko – ostatnimi czasy zaczęła się orientować się w sprawach bieżących ławicy. A bardziej w jednej sprawie. W zbiorniku praca wre, rybki wykopują nowe nory. Ale to nie to zwróciło jej uwagę. Podobno w trakcie tych prac spostrzeżono ogromnego stwora. Jedna karpica powiedziała Psyche, że wyskoczył on z ziemi tuż obok niej po czym uciekł. Zeznała, że miał on kształt miniaturowego, choć w rybich standardach nadal wielkiego zielonego człowieka. Psyche była dość zawiedziona kiedy okazało się, że tamtego dnia nawet nie brała ona udziału w pracach a historyjkę skleiła z plotek kolegów. Stworzenie te, według rybek, które były na miejscu zdarzenia, naprawdę nagle wyłoniło się z ziemi i uciekło, ale nikt nie mógł powiedzieć czym ono było. Mimo tego, że od tamtego czasu zgłoszeń o zaobserwowaniu tego stwora było wiele, nikt nie był w stanie dobrze mu się przyjrzeć. Kiedy tylko ktoś zauważył to bydle, ono zwiewało gdzie małże zimują, a jaka rybka na zdrowym umyśle goniłaby za czymś pięć razy większym od niej? 

Psyche.

Ta rybka była różowo-bursztynową, długą, nieco roztrzepaną, chaotyczną i odklejoną pieśniarką Psyche. Oczywiście. Karpica była tak podekscytowana prospektem ujrzenia stwora, że kręciła się po zbiorniku z jeszcze większą werwą niż zwykle. W jej małej główce już tworzyły się historię jej spotkania ze stworzeniem. Tak nastawiła się na bycie pierwszą z ławicy, która dowie się czym ono jest, że była tej konkluzji sprawy pewna. Czy to ryba? Skorupiak? Żaba? Może naprawdę miniaturowy zielony człowiek? Książe żaba która zmieni się w człowieka wraz z pocałunkiem prawdziwej miłości?

Tej ostatniej teorii akurat nie chciałaby sprawdzać, ale z telewizji, którą oglądała zza szkła starego akwarium była w pełni świadoma tej możliwości. Biedny żabi książę musiałby sobie jakoś radzić. A tak w sumie to co jest takiego złego w byciu żabą? 

Psyche tak zajęta była błąkaniem się w odmętach własnych myśli, że nie zauważyła jak z zawrotną prędkością zbliża się do ściany przed nią. Mentalnie przygotowała się na moment zderzenia, jednak przeszkoda okazała się zaskakująco miękka.

 - Ups, przepraszam najmocniej – powiedziała, jeszcze nieświadoma, że naprawdę wpadła w coś żywego i miała za co przepraszać.

Spojrzała w górę, próbując ogarnąć ją wzrokiem, ale na ścieżce jej wzroku znalazł się inny wzrok. Ciemne ogromne oczy. Psyche analizowała sytuację. Zawada była ogromna, zielona i patrzyła się prosto na nią – była nią wielka, upasiona żaba. Widocznie też była nieco zdziwiona sytuacją i przez chwilę trwała w bezruchu, póki jej ślepia nie zabłyszczały iskrą świadomości i od razu odwróciła się i zwiała w te pędy. Psyche skończyła już przetwarzać sytuację i niemal już postanowiła odpłynąć i wznowić poszukiwania opiewanego legendą monstrualnego stworzenia, jednak powstrzymała ją ciągnąca się za uciekającą żabą czerwona smuga. Nagle woda wokół niej wydała się zimniejsza. Czy to ona ją skrzywdziła wpadając w nią? Pogoniła za zielonym zwierzem ledwo nadążając, nie mając szczególnego planu działania. Płynęła przed siebie co sił wykrzykując przeprosiny pewnie jeszcze bardziej przerażając biedne zwierzę, słowa mimowolnie, powoli zmieniały się w pieśń a wszystko tak jakby przystało. I żaba i Psyche i tafla wody, nawet wodorosty przestały kołysać się na wodzie. Nadal śpiewając obejrzała stworzenie wokół. Żadnych ran – aż nagle żaba wydawała się kichnąć i czerwień polała się znowu. 

 - Zostań tu, popłynę po pomoc – zakomunikowała żabie, która zamrugała w odpowiedzi.

Chwilę potem Psyche znajdowała się już u Romelle opisując dolegliwości płaza. Kiedy wróciła, stwór o dziwo nadal pozostawał na miejscu. Okazało się, że chorował na paskudztwo, na które lekarstwo było ślimakiem występującym właśnie na terenach gdzie wykopywane były nory. Biedactwo wyraźnie wiedziało, co mu pomoże, ale bało się pracujących w zgiełku rybek. Psyche tym razem pognała ku robotom. Karpie tworzące nowe domy dla ławicy były nieco zdumione kiedy ta poprosiła żeby wyglądali na bardzo specyficznego niebieskiego ślimaka, ale zgodzili się pomóc. Dość szybko udało im się wspólnie znaleźć mięczaka pasującego do opisu. Karpica podziękowała zdawkowo i potoczyła schowanego w skorupce delikwenta z powrotem do żaby.

Tym razem, nie zastała żaby. Prawie zdążyła się załamać kiedy usłyszała „plum” a płaz wpadł przez tafle, zatrzymując się przy rybce. Wystarczyło jedno chapnięcie żeby po ślimaku pozostała wzruszona woda i piasek. Zwierzę mrugnęło w kierunku Psyche i popłynęło ku powierzchni. Liczyła na większe fanfary, ale zadowoliła się mrugnięciem, interpretując je jako wyrazy podziękowania. Zmęczona ganianiem w te i we wte karpica postanowiła wrócić do domu na zasłużony sen. Nazajutrz znowu szukała legendarnego stwora, jakimś cudem w pełni nieświadoma, że to jemu pomogła poprzedniego dnia. Stworzenie już nigdy więcej się nie pojawiło, plotki rozwiały się a ogromne monstrum zniknęło z rybich języków, a Psyche tylko przez chwilę zawiedziona była, że nie udało jej się go ujrzeć. Szybko znalazła sobie nowy powód do prowadzenia żarliwych podróży po zbiorniku.

<Koniec>

6 maja 2023

Wiosenne Zagwozdki cz.2

Wiosenne Zagwozdki

Było i nie ma! Wraz z tym postem wydarzenie Wiosenne Zagwozdki zostaje zakończone. Poniżej znajdują się odpowiedzi, spis nagród oraz rybki, które wzięły udział.

Odpowiedzi

  • Na wydarzenie składały się trzy etapy: rebus, krzyżówka i puzzle. Rebus zawierał hasło, które odblokowywało zakodowany PDF, odpowiedź z krzyżówki pozwalała na wejście na ukrytą stronę, która z kolei zawierała link do puzzli. Każdy z etapów - odblokowanie PDF, wejście na stronę, ułożenie puzzli - zawierał swoją własną nagrodę.
  • Oto odpowiedzi i nagrody, które można było zdobyć:
    1. Rebus - Radomka (rzeka w Polsce, lewobrzeżny dopływ Wisły); 2 AP oraz 20 pereł
    2. Krzyżówka - Ruczaj (mały ciek, potok, strumień); 3 AP oraz 30 pereł
    3. Puzzle - obraz narysowany przeze mnie; 3 AP oraz 30 pereł dla każdej ryby właściciela
  • Puzzle będą cały czas dostępne, gdyby ktoś miał ochotę je ułożyć dla własnej przyjemności. I kto wie, może pojawi się ich więcej?

Nagrody

  • Feliks - 8 AP oraz 80 pereł
  • Leon - 8 AP oraz 80 pereł
  • Valia - 3 AP oraz 30 pereł

Dziękuję osobom, które wzięły udział w tym wydarzeniu i gratuluję im zdobycia tylu punktów. Być może w przyszłości ponownie zorganizujemy taki konkurs, tylko etapów będzie więcej i będą bardziej zróżnicowane. Wszystko okaże się w przyszłości.

Trzymajcie się ciepło!
~ Akhifer

1 maja 2023

Podsumowanie kwietnia

Hej hej, rybki!

Nieciekawie wyglądał ten miesiąc, nie łudźmy się, ale to nie tylko u nas. Nie oznacza to jednak, że konsekwencje z braku aktywności zostaną wyciągnięte.

Nowości

Odszedł od nas Irysahyta, który był z nami od 17 listopada 2021 roku do 30 kwietnia 2023 roku.

Ilość słów

  1. Akhifer, 664 słów w 1 opowiadaniu
  2. Feliks, 348 słów w 1 opowiadaniu

Bonusy

Dwa z czterech głosów na Mistrza Miesiąca otrzymała Vivierith. Jeszcze nasza administracja w formie Akhifer oraz Akahity otrzymują 2 AP oraz 20 pereł.

Nieobecności

  • Tenebrae na nieobecności częściowej.
  • Akahita na nieobecności do 25.05.
  • Leon oraz Valia na nieokreślonej nieobecności ze względu na siły wyższe.
  • Psyche oraz Romelle otrzymują drugie ostrzeżenie. Nadeszła pora na prywatny kontakt.


Miłego miesiąca, kochani.

~ Akhifer