31 maja 2023

Od Leona cd. Valii „Świat ginie w wodorostach” Cz. 6

Popatrzyłem na nią z lekkim niezrozumieniem. Potrzebowała informacji? W jakiś sposób to zadanie wydawało mi się bardzo proste. Wystarczy zapytać innych, prawda? Z drugiej strony jeśli tak o tym pomyśleć…

- A co chcesz teraz wiedzieć? Całkiem sporo wiem – już miałem zamiar opowiedzieć jej o udawanej chorobie starej Mai, naszej medyczki, która wmówiła wszystkim, że nie jest już w stanie opiekować się rybkami, a to tylko dlatego, że jej mąż powiedział, że jeżeli jeszcze raz wypłynie z domu po zmroku, złoży wniosek o rozwód, ale się rozmyśliłem. Podejrzewałem, że tak jak większość, nie przepadała za moim potokiem słów. Ale co zrobisz, kiedy jest to silniejsze ode mnie?

- Najpierw powiedz mi, czy się zgadzasz. Nie mogę ryzykować, że na mnie doniesiesz – powiedziała ostro wbijając we mnie swój jasny, wręcz przezroczysty wzrok. Przez moment się zastanawiałem, czy nie ma jakiejś choroby oczu. Czy to naturalne, że miała je aż tak jasne? Prawie jak niewidome rybki, które na oczach miały mgłę.

- Oczywiście! – powiedziałem nawet za głośno, przez co niektórzy z klientów skierowali swój wzrok na nas. Samica skarciła mnie wzrokiem, a ja tylko uśmiechnąłem się głupkowato. – Oczywiście – powtórzyłem to szeptem. – Przecież ty możesz na mnie donieść, więc to się wyrównuje – dodałem jeszcze, na co ta tylko delikatnie się uśmiechnęła. Wyglądała o wiele bardziej przyjaźnie, kiedy jej kąciki ust wznosiły się do góry.

- To prawda – stwierdziła. – Załóżmy, że w takim razie ci ufam. Jak mnie okłamiesz, to na ciebie doniosę – pokiwałem szybko głową, wiedząc również, że nawet gdyby to ona mnie okłamała i od dzisiejszego momentu obmyśliła sobie plan w głowie, że wyda mnie organom sprawiedliwości w momencie, w których nielegalne rośliny zakwitną i będą gotowe do sprzedaży, ja i tak nic nie powiem przeciwko niej, bo nie wierzyłem, że informacje jej potrzebne bądź jej aktualna profesja są bardziej niebezpieczne od tego, co właśnie miałem zrobić.

- Przysięgam na mój kochany ogon – orzekłem. – Wiesz, że kiedyś przedziurawiłem go sobie widłami? – powiedziałem nagle.

<Valia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz