Niespodzianki mogą być miłe, lub nie. Mogą sprawiać radość, powodować potężny zastrzyk serotoniny, utworzyć nowe, szczęśliwe wspomnienie, lub mogą być tak szokujące i nieprzewidywalne, że płacz przychodzi dopiero po chwili. A może pojawić się jeszcze później, kiedy emocje opadną i jesteśmy w stanie w ogóle myśleć. To wtedy nie jest przyjemne uczucie, w żaden sposób, a jeśli zapadnie w pamięci, to najprędzej jako trauma, która może łatwo utrudnić nam życie w przyszłości, jeśli będziemy unikać wszelkich sytuacji, które kojarzą nam się z tamtą nieprzyjemną niespodzianką. Niektórzy nawet pozytywne niespodzianki widzą negatywnie, nie lubią, jak dzieje się coś, czego nie przewidzieli. Może to być coś naprawdę dobrego, jak przyjęcie urodzinowe, albo świetny prezent, ale jako że tego nie przewidzieli, mimo wszystko się im to nie podoba. No i są też tacy niszczyciele dobrej zabawy, którzy spodziewają się najbardziej niespodziewanego, jakby przewidywali przyszłość. Nic ich nie zaskakuje, aż nie ma sensu się starać, choć na szczęście niektórzy z nich chociaż udają, że ich zaskoczyliśmy, więc przebywanie z nimi nie jest takie problematyczne. Najmilsze są zdecydowanie niespodzianki dobre, których się nie spodziewaliśmy, ale na które mieliśmy nadzieję. W takich przypadkach radość jest od razu i trwa dłużej, zostawiając uśmiech na naszych ustach czasem nawet do końca życia.
A moja niespodzianka jak się przedstawia?
Twoja niespodzianka zresetowała mi mózg, Tenebrae. Przyjdź na wyścigi, poznasz resztę.
Okej.
[ CDN ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz