Naprawdę chce to wiedzieć? Wzruszające, alfa integruje się z ławicą. Szkoda tylko, że nie zajęła się tym w bardziej sprzyjających okolicznościach.
— Wiesz, gdyby ktoś cię zabił, to następnym rządzącym pewnie byłby twój małż, bo potomków nie masz? — westchnął na swoje rybie możliwości, w myślach dodając „We can change that”. Nie no, nie dodał tego, bo nie zna innych języków niż rybi. Niestety.
Na tym jednak nie kończył się wspaniały wywód o jego chęci wymordowania kolejnym przywódców ławicy.
— Poza tym, jakimś dziwnym trafem, rządzący zawsze pod koniec swojej władzy bzikują od jej nadmiaru, i zaczynają robić jakieś egoistyczne głupoty, dobre tylko dla nich, jeżeli nie robili tego już na początku. Każdemu odbija po prostu, jeżeli zdąży dożyć tej chwili — kontynuował, zanim Akhifer zdążyła mu przerwać. — Może się z tym nie zgadzasz, może to są stereotypy, ale nigdy nie słyszałem o sprawiedliwym przywódcy. Decyzje, które podejmujecie, są po prostu bez sensu. Ty jesteś dość dobrym przykładem, choćby tego, że mimo przeczuwanego niebezpieczeństwa nawet nie przysłałaś wojsko, by chroniło narybek. Mimo, że się tego spodziewałaś, jedynie odeszłaś z miejsca zdarzenia, nikomu nic nie mówiąc. To są fakty.
Mogłaby się wybronić, mówiąc chociaż „Przecież powiedziałam tobie”, czy też „Na wszystkie koi świata, przecież nie mogłam wystawić wojska, jak nawet nie wiedziałam, czy to prawda, i czy nie będą potrzebni gdzieś indzie. Chociaż wiesz co? Masz rację, muszą strzec młode od prawdopodobnie nieistniejącego zagrożenia”. Być może nawet była bliska wypowiedzenia jakichś słów, usprawiedliwiających jej uczynek, jednak Brae nie jest wychowany i znowu jej przerwał.
— Możemy płynąć. Wojsko już się nim zajmuje.
<Akhifer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz