15 listopada 2021

Od Akhifer - "Błagam, nawet alfa miewa dość" #3

Udało się. Dostała jeden dzień wolnego wśród nieskończonych dni roboty i harowania jak pstrąg wiosną. Postawiła jakiegoś znanego, ogarniętego koi na swoim miejscu, by panował nad całym bajzlem podczas jej nieobecności. A ona sama? Popłynęła w dal. Do jakiejś pierwszej lepszej dziury, gdzie nikt by jej nie przeszkadzał w od dawna wyczekiwanym odpoczynku. To była szansa na zyskanie odrobiny spokoju. Choćby odrobiny. Oby się udało.

Początek "wakacji" był faktycznie całkiem przyjemny. Żaden karp nie przypłynął się poskarżyć, woda nie falowała od setek machnięć ogonem. Wszystko było spokojnie i powolne. Wielu właśnie tak wyobraża sobie wakacje idealne. Po prostu święty spokój.

Nora, którą znalazła sobie Akhifer, była zadziwiająco bardzo przytulna. Wejście zarastała zielonna, wodna roślinność, odcinając od niespokojnego świata na zewnątrz. Roślinność ta falowała tylko gdy samica przepływała obok lub gdy jakieś inne, mały ryby, niespokrewnione z karpiami, goniły się na zewnątrz. Do środka nory przedostawało się zielonkawe światło, migające wraz z ruchem wody, które nadawało temu schronieniu poniekąd bajkowego wyglądu, szczególnie gdy metalowe ludzkie błyskotki trafiły w promień słońca, doświetlając dodatkowo miejsce własnym blaskiem. W środku również nie brakowało roślinności, kamienie i podłoże porastały mięciutkie algi, od góry zwisały korzenie, o które można było się poocierać, by pozbyć się nieprzyjemnego swędzenia. Do ścian Ferka poprzyczepiała pierzaste rośliny, które sama osobiście nazywała wodnymi krzakami, bo zazwyczaj były wysokie i gęste, i chował się w nich narybek. A w tym wypadku stanowiły świetną ozdobę dla wakacyjnej norki. A przynajmniej tak uważała koi.

Jej ulubionym miejscem w norce była zdecydowanie wnęka z wąskim wejściem. We wnęce tej mieściła się tylko ona, posłanie z alg i kilka muszelek do dekoracji, a i tak wtedy robiło się ciasno. I to było fajne. Było coś przyjemnego w tym ciasnym pomieszczeniu, jakie Akhifer miała tylko dla siebie. Coś... bezpiecznego.

Biedna, zadowolona z życia Akhifer nie miała pojęcia o wrednym żarcie, jaki zgotował dla niej los. Zakamuflowana w norze, odkładała to, co nieuniknione. A im dłużej odpycha się burzę, tym jest ona potężniejsza, gdy wreszcie trafia, wściekła, że zatrzymano jej tor lotu.

<CDN>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz