28 lutego 2023

Od Irysahyty - "Nieprzyjemne zmiany"

– Dobrze się czujesz? – zapytała Sonje, przykładając płetwę do czoła Irka. Ryby są zimnokrwiste, więc o gorączce raczej ciężko mówić, ale Irysahyta od dłuższego czasu pływał przygnębiony, jakby się pochorował. Sonje strasznie zaczęła się o niego martwić. – Może powinieneś zajrzeć do medyka...

– Nie, dzięki, żaden medyk mi nie potrzebny. Możesz zabrać płetwę z mojego czoła. – Karp odepchnął koleżankę i zabrał się z powrotem za robotę. Znowu głupie segregowanie zasobów, monotonne i bez sensu, bo powinni się tym zająć pracownicy magazynu, a nie sprzątacz. – Nie jestem chory.

– Ale zachowujesz się jak paskudny gbur, a to się rzadko zdarza. No gadaj, o co chodzi – naciskała znachorka. Widziała, jak Irek zamilkł na chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią.

– O Vivierith. Zaczyna coraz bardziej psuć porządek w ławicy, strasznie się rządzi. Dzieli społeczność na lepszych i gorszych w zależności, jakie stanowisko zajmują. Cywile są oczywiście najgorsi, ale nie da im wykształcenia, żeby byli lepsi. Irytuje mnie to.

– Zirytowany Irysahyta. Ostatni raz cię takim widziałam, jak wcisnęli ci obcego karpia na chatę. Ale zgadzam się z tobą, czuć różnice w traktowaniu ryb. – Sonje zbliżyła się do żółtego rybia i ściszyła głos. – Akhifer tego unikała, pamiętasz? Cywile byli traktowani tak samo, tylko byli mniej znani niż taka medyczka Romelle. Ale nie byli nazywani mniej ważnymi. Ani tak traktowani. Zwolennicy Vivierith aż krzywo na nas patrzą, gdy ze sobą rozmawiamy. Nie podoba mi się to, nie chcę zrywać naszej znajomości.

– Ja też nie. – Bo wciąż mam nadzieję, że kiedyś powiem ci, co czuję, pomyślał samiec. I będziemy mieli okazję być razem.

Niedaleko nich przepłynęła trójka obcych karpi. Spojrzeli na nich z niesmakiem, pokazując wybitnie, jak bardzo nie podoba im się, że inteligencja rozmawia ze zwykłym cywilem. Irek i Sonje zdążyli tylko rzucić do siebie szybkie "cześć" i znachorka odpłynęła, by uniknąć problemów od strony ławicy. Sprzątacz głęboko westchnął. Miał dość obecnego stanu rzeczy, wolałby, żeby Akhifer wróciła na stanowisko alfy. Gdyby tylko było miejsce, gdzie zwolennicy starej przywódczyni mogli uciec i założyć nową ławicę...

<Koniec>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz