30 września 2022

Od Irysahyty - "Oshvald w tarapatach" cz.1

Co skusiło cię do dołączenia do grupy poszukiwawczej?

A bo ja wiem. Można powiedzieć, że dobre serduszko, ale kto w tych czasach w to wierzy. Chociaż w rzeczywistości nie mam innej wymówki, tylko to mi przychodzi do głowy.

Znałeś karpia, którego mieliście zadanie odnaleźć?

Ani trochę, nie miałem pojęcia, kto to jest, poza tym, że jest całkowicie zielony bez żadnych odmian. I ma na imię Oshvald. Trochę dziwne imię, ale hej, ja mam na imię Irysahyta, więc nie mi oceniać. Chociaż jakbym miał coś do powiedzenia przy nadawaniu mi imienia, błagał bym rodziców, żeby było to coś innego, albo chociaż samo Irek. Może ten Oshvald miał to samo. Może dlatego zniknął.

Nie jesteśmy tu, żeby snuć jakieś domysły. Koi zniknął, wszyscy zaczęli go szukać, gdyż był członkiem bractwa i jego najważniejszym przedstawicielem. Niby chodziło o to, by nie stracić jedynego członka, który trzyma to bractwo na wodzy. Jednak mimo tylu pogłosek nie usłyszałam, jak nazywa się to bractwo. Wiesz może coś więcej?

Taaaak, śmieszna sprawa, całkiem dużo dowiedziałem się od pozostałych członków i nie zabronili mi o tym mówić. Bractwo nazywa się Bractwem Morskiej Przysięgi. Dziwnie, co nie? Brzmi jak jakaś grupka zakładana w dawnych czasach przez dzieciaki. Ale ich przekonania są bardzo ciekawe. Wierzą, że jesteśmy w stanie osiągnąć stan idealnej równowagi i dzięki temu będziemy mogli oddychać zarówno w słodkiej wodzie, jak i słonej. Poprzysięgli sobie osiągnąć tą równowagę i udowodnić swoją słuszność. A tym samym chcą skontaktować się z karpiami, które żyją w morzu. Wierzą, że tam coś jest. Mi jakoś trudno uwierzyć, ale co ja tam wiem, jestem tylko prostym rybem.

Faktycznie dużo wiesz. A jednak powiedziałeś, że nie znasz Oshvalda. Czy informacje o nim zostały przed tobą utajone?

Właściwie to tak. Ale nie dlatego, że bractwo nie chciało nic mówić, tylko dlatego, że rodzina sobie nie życzyła. Mieliśmy go tylko znaleźć.

I wam się nie udało.

Jak widać.

Ale zamierzacie kontynuować poszukiwania.

Tak. Ktoś wpadł na jakąś poszlakę i zamierzamy się jej chwycić jak robak kamienia. I mam szczerą nadzieję, że uda nam się odnaleźć Oshvalda.

<CDN>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz