9 stycznia 2022

Od Tafli - "Siema, dlaczego chciałeś mnie zmiażdżyć?" cz.1

Rybi ogon mignął między wszechobecną wszędzie roślinnością, wyraźnie wyróżniając się swoją fioletowo-granatową barwą na tle ciemnej zieleni.

Promienie zimowego słońca padały na oblodzony zbiornik pod ostrym kątem, wypełniając Zieloną Jaskinię bladą poświatą.

Tęczowa karpica pływała zamyślona, nieobecnym wzrokiem wodząc po otoczeniu. Podpłynęła ona powoli do zamarzniętej powierzchni; przyglądała się przeróżnym, mroźnym wzorom rozciągającym się nad jej głową. Oblodzona nawierzchnia tworzyła przyciągający uwagę miszmasz lodowej bieli i jasnego błękitu.

Owa ryba zdawała się nie słyszeć cichego nucenia jakiejś nieznanej jej melodii, a także odgłosu rozbryzgiwania wody, który przybierał na sile. 

Płynęła dalej, tak blisko lodu, że niemal ocierała się o niego płetwą grzbietową. W jej głowie huczało tysiące myśli, wyobrażeń i pomysłów, którym z cichą radością się oddawała.

Gdy, niczym czarna błyskawica, atramentowe ciało przeleciało jej tuż przed nosem, zostawiając za sobą burzę pękających, powietrznych bąbelków, zatrzymała się jak wryta.

— Na Pierwotnego Koi No Ryuu! — zakrzyknęła w stronę odpływającego, ciemnego samca. — Nie dało się szybciej?! 

Z zachmurzoną miną przyśpieszyła, próbując dogonić majaczącego jej na horyzoncie karpia; dotychczas znała go jedynie z widzenia. Dobrze wiedziała, iż należą do tej samej ławicy. 

Jednak mimo wszystko się nie znali, a niemal staranowanie jej osoby nie powinno się zakończyć dla kogoś niczym; z chęcią zamieniłaby z nim parę zdań, mówiąc, jakim to jest obleśnym samcem, kurde, alfa.

W zasadzie się nie znali, tak jak sama przed chwilą stwierdziła, ale dla Tafli zazwyczaj argumenty działały w jedną stronę.

Dogoniła go, od razu bezceremonialnie waląc go płetwą w bok; zrobiła to jak gdyby od niechcenia, obdarzając go niby to zaskoczonym, lekko przepraszającym wzrokiem.

— Siema, dlaczego chciałeś mnie zmiażdżyć? — gdy zobaczyła jego zdziwiony wyraz pyska, poczuła napływające wątpliwości.

Jednakże była zbyt uparta, by się wycofać. Zaczęła? Zaczęła. Bardzo głupio byłoby się wycofać.

— Cholera, wyglądasz, jakbyś narodził się w Mrocznym Kanionie — mruknęła z pozoru żartobliwie, taksując Tenebrae'a uważnym spojrzeniem. Zaczęła już powoli uciekać myślami w swój świat.

<Tenebrae?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz