Tenebrae nie m贸wi艂 „nie”. W zasadzie… m贸wi艂 „tak”. Ca艂kiem inteligentne by艂o stwierdzenie, 偶e co najmniej podejrzane jest, i偶 do艂膮czy艂 do Bractwa Puszczy akurat w chwili gdy pojawi艂y si臋 pewne przypuszczenia. Och, tak, debilna nazwa – to by艂o pierwsze, co pomy艣la艂 Jitong, gdy zapozna艂 si臋 z przyw贸dcami koi nale偶膮cych do tego w艂a艣nie… Jak przy tym jeste艣my, to i z tym Brae mia艂 spory problem; jak nazwa膰 to co艣? Zgromadzenie, paczka durnych przyjaci贸艂, a偶 koniec ko艅c贸w pozosta艂 na cholernej sekcie, planuj膮cej wymordowa膰 ka偶dego, kogo napotka. Pozostali w 艂awicy widocznie my艣leli podobnie.
Nie wiadomo, kto. Nie wiadomo, kiedy i gdzie. Wiadomo tylko, 偶e wpuszczono do zbiornika plotk臋 o tym, i偶 Tenebrae planuje zamordowa膰 alf臋. Pierwsz膮 reakcj膮 wspomnianego koi by艂 idiotyczny i ma艂o inteligentny 艣miech, ten jednak zosta艂 przerwany, gdy czarny u艣wiadomi艂 sobie, 偶e to nie jest 偶art (i 偶e to nie jest taki z艂y pomys艂). Jacy艣 debile naprawd臋 my艣l膮, 偶e chcia艂by zamordowa膰 przyw贸dczyni臋. Okay, dobra, faktycznie. Jest wysoko po艂o偶ony. Ma zap臋dy prowadz膮ce do z*j*b*n*a innych. Do艂膮czy艂 do sekty w momencie, kiedy w艂a艣nie to wszystko si臋 zacz臋艂o. I niejednokrotnie wyg艂asza艂 przemowy swoim klientom, i偶 uwa偶a, 偶e Akhifer jest niezbyt inteligentnym ma艂偶em (tak, przy okazji obra偶a艂 te偶 jej zwierzaka). Ale du偶o si臋 od tego czasu zmieni艂o, naprawd臋: Brae powstrzymywa艂 wi臋kszo艣膰 swoich zachowa艅 godnych naczelnego emosa, nie plu艂 Akhie w twarz, i nawet zd膮偶y艂 j膮 polub-… Znaczy… zaakceptowa膰. Tak. Zd膮偶y艂 przyzwyczai膰 si臋 do tego, 偶e istnieje, a je偶eli nie przestanie zachowywa膰 si臋 wobec niej jak stary dziad to sko艅czy jako sprz膮tacz. Sorry, Irysahyta, mam nadziej臋 偶e si臋 tym nie przejmujesz, ale chyba nikt nie uwa偶a, 偶e sprz膮tacz to godne stanowisko.
Czu艂 si臋 jak sko艅czony idiota, kiedy narybek omija艂 go szerokim 艂ukiem, odp艂ywaj膮c z wrzaskiem i wrzeszcz膮c „Morderca! Chce zabi膰 kr贸low膮!”, a ich opiekunowie mieli to gdzie艣. Nie reagowali, tylko patrzyli po sobie, jakby to, 偶e dzieci nazywaj膮 randomowych koi „Mordercami” by艂o spoko. Mo偶e mieli po prostu dziwne dzieci, jakie艣 niedorozwini臋te czy co艣, ale normalnie ryby zachowuj膮 si臋 w bardziej cywilizowany spos贸b. Chyba. Nie znam si臋 na rybach.
C贸偶, podsumowuj膮c t膮 sytuacj臋, stan Tenebrae mo偶na by okre艣li膰 jako zdo艂owany. Zm臋czony. Mo偶e nawet zasmucony, chocia偶 bli偶ej do zdenerwowanego. Jitong mia艂 do艣膰. Widzieli to wszyscy, kt贸rzy do niego przychodzili: zamiast k艂贸ci膰 si臋 jak zawsze, ch艂odno m贸wi艂 to, co chcieli us艂ysze膰, 偶eby sp**rd*l*li. A 贸w ryby, korzystaj膮ce z us艂ug pos艂a艅ca smok贸w, w wi臋kszo艣ci oddala艂y si臋 czym pr臋dzej – sp**rd*l*j*c. 呕eby nie by艂o: nie ka偶dy zachowywa艂 si臋 jak bezm贸zgi piasek. Niekt贸rzy nawet m贸wili Brae, 偶eby si臋 nie martwi艂, wzi膮艂 w gar艣膰 i dobrze wykonywa艂 swoj膮 robot臋, to zostawi膮 go w spokoju. Nie mo偶emy powiedzie膰, 偶e tym wszystkim samiec si臋 stresowa艂, gdy偶 nie zna on podobnego poj臋cia, jednak by艂o to dla niego ma艂o komfortowe. Zdecydowanie wola艂by 偶y膰 jak dawniej.
Warto r贸wnie偶 wspomnie膰, dlaczego w og贸le Tenebrae znalaz艂 si臋 tam, gdzie si臋 znalaz艂. I nie mowa tu o jego latach 偶ycia, ci臋偶ko przepracowanych, by mie膰 jak najgorsz膮 opini臋 jak膮 si臋 tylko da zdoby膰. Chodzi oczywi艣cie o to, jakim cudem Brae jest cz艂onkiem Bractwa Puszczy zamiast jakiego艣 Mrocznego Kanionu. Zgadujcie. Macie dwie szanse.
Je偶eli trafili艣cie od razu, to mog臋 wam pogratulowa膰. Je偶eli za drugim: nie jest 藕le. Ale naprawd臋 dziwi臋 si臋, 偶e kto艣 nie zgad艂 za 偶adnym, no, chyba, 偶e robili艣cie sobie wi臋cej pr贸b ni偶 dwie. Poprawn膮 odpowiedzi膮 jest oczywi艣cie, i偶 zrobi艂 to z powodu reputacji 贸w sekty. Maj膮 w艂adz臋, maj膮 popyt, i panienki na nich lec膮 znaczy co-
Niewa偶ne, on jest aseksualny i nie obchodz膮 go panienki. Ani panowie. 呕eby艣my si臋 jeszcze wszyscy nie zdziwili.
Wyj艣膰 z tej sytuacji mo偶na by艂o na kilka sposob贸w. Raz, wyja艣ni膰 to sobie z alf膮. Dwa, r*zp**rd*l*膰 frajer贸w samodzielnie lub wynaj膮膰 do tego wojsko. Trzy, w*p**rd*l*膰 gdzie pieprz ro艣nie. No, i cztery, przetrwa膰 to wszystko i 偶y膰 dalej.
Pierwszy i ostatni by艂 rozs膮dny, trzeci da艂o si臋 znie艣膰 a drugi… C贸偶, by艂 drugim. Druga szansa na zgadni臋cie poprawnej odpowiedzi, dzi臋ki czemu mo偶na si臋 odku膰 za poprzedni膮 b臋d膮c膮 niepoprawn膮: Kt贸re wyj艣cie by艂o faworytem Brae?
Hej, ludzie (czy tam ryby), Tene nie jest jeszcze takim mato艂em 偶eby zabi膰 po艂ow臋 karpi przez to, i偶 nie wierz膮 w jego uczciwo艣膰. Czy wspomina艂am, 偶e Brae sam si臋 zastanawia艂, czy on tego nie planuje i przez swoj膮 chorob臋 po prostu o tym zapomnia艂? Nie? To mo偶e lepiej, 偶e s膮dzicie, i偶 faktycznie jest niewinny.
…Dobra, b臋d臋 szczera, Jitong chcia艂 wybra膰 spos贸b drugi. Ale ponios艂y go emocje. Zrozumcie.
Zreszt膮, nie wybra艂 go. A pom贸g艂 mu pewien cz艂onek wojska, kt贸ry zreszt膮 sam nie wiedzia艂, co czyni艂. Najzwyczajniej wpad艂 na Tenebrae, gdy ten planowa艂 wybicie po艂owy cz艂onk贸w zbiornika. Mo偶e nie by艂o to zbyt inteligentne, zwa偶ywszy na to, 偶e pozostali utwierdziliby si臋 w przekonaniu, i偶 plotki s膮 prawdziwe i nast臋pna b臋dzie Akhifer. Brae by艂 z艂y. A Feliks nie mia艂 dobrego dnia, skoro na niego wpad艂. Chocia偶 mog艂o by膰 gorzej.
– Patrz, gdzie p艂yniesz – warkn膮艂 Jitong, gdy Feliks w niego wszed艂. Wbieg艂? Wp艂yn膮艂, w zasadzie. – Ka偶de poruszenie p艂etwami mo偶e by膰 twoim ostatnim, durny…
Tutaj emocje Brae opad艂y, i dlatego w艂a艣nie mog艂o by膰 gorzej; Jitong potrafi si臋 ogarn膮膰, chocia偶 mo偶ecie w to w膮tpi膰. Zreszt膮, sama w to w膮tpi臋. S臋k w tym, i偶 Tenebrae postanowi艂 nie wzbudza膰 a偶 tylu podejrze艅, wyzywaj膮c cz艂onka 艂awicy od sk*rw*s*n*w. Wi臋c przerwa艂. Patrzcie, jaki grzeczny i my艣l膮cy ch艂opczyk!
C贸偶, i tak mu grozi艂, wi臋c ten sk*rw*s*n niewiele popsu艂by mu 贸w wypowied藕.
<Skurwy-... Znaczy... Feliksiu, m贸j ty kochany?>