5 marca 2022

Od Akhifer - "Pewna historia pewnej rybki"

Istnieje pewna rybka, raczej o niej wiecie

Można rzecz, najsamotniejsza rybka na świecie

Zwano ją Akhifer; dlaczego tak samotna?

Bo nie przyszło jej poznać żadnego zalotka

Wciąż tyle obowiązków, czasu ciągle mało

Na adoratorów w ogóle nie starczało

Może jakiś ktoś był, Akhifer nie wiedziała

Na swoich obowiązkach ciągle się skupiała

Nie zwróciła uwagi na pewnego karpia

Co wciąż czaił się na alfę jak taka harpia

Czekał tu to z kwiatami, to z błyszczącą perłą

I to nie taką perłą, której wszędzie pełno

Shivoy - tak miał na imię - był bardzo cierpliwy

Już na sam widok Ferki robił się szczęśliwy

Nieważne, że strażniczka nie miała wciąż czasu

On by dla niej wrzesz świat przepłynął bez kompasu

Zakochany po uszy, choć uszu rybom brak

Gdy była tuż obok, nagle znikąd mówił wspak

Śmiali się kumple "W alfie próżno szukasz serca"

On już wiedział swoje; miłość to nie morderca

Miłości trzeba ufać, on ufać potrafił

I dobrze sam wiedział, że na wybrankę trafił

Musiał w końcu raz powiedzieć, co do niej czuje

Inaczej widziałby siebie sam jako szuję

Lecz gdy prawie powiedział te przepiękne słowa

W jego drogę wszedł starzec, co więcej niemowa

Takiemu zawsze trudno przekazać, co musi

Więc Ferka co mogła próbowała wydusić

Zajęło to wieki (nie na serio, choć długo)

Shivoy, chociaż nie chciał, pozostał tylko sługą

Nie zdążył powiedzieć swoich słów wymarzonych

Że chciałby Akhifer wreszcie podjąć za żonę

<Koniec>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz