8 marca 2022

Od Leona - “Każda robota śmierdzi” cz.1

Jednym z ważniejszych czynności przy uprawie roślin, jest dbanie o glebę, a konkretnie, to o jej rodzaj, żyzność. Nie można zapomnieć o nawożeniu i usuwaniu wszelkich szkodników. Aktualnie sadziliśmy gałęzatki kuliste, ponieważ jakiś przedsiębiorca znalazł świetne miejsce na ich uprawę. Gdy będzie rosła, może stanowić obiekt zabaw dla małych rybek, które nie uszkodzą glonu, przez jego cienkie, poplątane nitki plechy, a w późniejszych latach, jego kulista forma będzie idealna dla nowych mieszkańców. Sam osobiście nie widziałem nic zachwycającego w tym glonie, ale klient, nasz pan. Jednak do posadzenia rośliny, potrzebowaliśmy nawozu. Zazwyczaj nawóz był przywożony na miejsce, ale tym razem dostawca się pochorował, więc byliśmy zmuszeni sami zadbać o towar. Zakupiliśmy go u naszej dobrej znajomej, również zajmującą się ogrodnictwem, jednak większość swego czasu poświęcała przy pomocy matce, w prowadzeniu sklepu ogrodniczego. Rybka nadzwyczaj miła, praktycznie niemożliwe jest nielubienie jej – a dla Diego ogromna strata, bo była homoseksualna i aktualnie miała partnerkę. Próbowałem go pocieszyć, że w wodzie jest wiele rybek, ale on to spławił zwykłym komentarzem, że teraz połowa z nas to homoseksualiści – ja się nie znam, prawdopodobnie stwierdził to przez gorsze samopoczucie, albo fakt, że już drugi raz zakochał się w lesbijce. 

Płynąc z towarem, zaczepionym na naszych grzbietach, rozmawialiśmy o rzeczach przyziemnych – on nie dawno zainteresował się dzierganiem, a ja go wyśmiałem, że na święta podaruje mi szalik. W zamian stwierdził, że jestem tak tłusty, że go nie potrzebuje, a następnie naszą uwagę zwróciła rybka, która aktualnie próbowała ukraść czyjeś perły. Tak jak praktycznie wszyscy, obserwowaliśmy całą sytuację, która zakończyła się zbesztaniem dzieciaka przez starszą panią, która uderzyła go jeszcze w głowę laską. Uwielbiałem za to starsze osoby – zawsze sami wymierzali sprawiedliwość, a jeśli ktoś był przeciwny temu, oni również dostawali rózgą w głowę. Tak naprawdę co zrobisz takiej starszej osobie? Zamkniesz w więzieniu? Jednocześnie zapewnisz jej darmowy dach nad głową i jedzenie, a jeśli nie dopilnujesz, aby spożywała swoje leki, zostaniesz oskarżony o umyślne, bądź nie, zabójstwo. Starsi to mają dobrze. 

- Chodź, przepłyniemy przez ten budynek – wskazałem na wysoką skałę, pełną tuneli. Pełniła funkcję administracyjne i to właśnie za nią mieliśmy zasadzić gałęzatki. 

- Nie wiem, czy to dobry pomysł, z nawozem na grzbietach – stwierdził Diego, ale go zignorowałem i wpłynąłem do środka.

- Co się może stać. Tędy będzie szybciej – Diego o chwili ruszył za mną, kręcąc z niedowierzaniem głową. Inne ryby rzucały nam tylko przelotne spojrzenie i płynęły w swoim kierunku, kiedy nagle ktoś zawołał, że w środku znajdował się jeżowiec. Momentalnie stanąłem jak wryty, a Diego znalazł się obok mnie.

- Spokojnie, to na pewno jakiś żart – powiedział, ale ja po chwili zobaczyłem tego morderczego szkarłupnia. Kiedy ruszył w moim kierunku, nie wytrzymałem i zacząłem się wydzierać. Szybko się odwróciłem i chciałem wskoczyć na Diego, na jego grzbiet, aby to coś mnie nie dopadło, przez co cały towar wysypałem na ziemię. Oplotłem płetwy wokół samca i obserwowałem zwierzę.

- No już już, to nie miejsce dla ciebie – powiedziała żółta rybka, która po chwili złapała w siatkę jeżowca, aby go stąd wynieść. Potem spojrzała na nas, a następnie skierowała wzrok na syf, jaki zrobiłem swoją panikę. – Nie no, dopiero tu sprzątałem – westchnął, wskazując rozwalony na podłodze nawóz.

<Irek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz